Ponad pół wieku tradycji w Kuropatniku

Parafianie co roku zmieniają szatę szopek bożonarodzeniowych
Ksiądz Norbert Łukaszczyk zainicjował ponad 50 lat temu budowę szopek bożonarodzeniowych w kościele w Kuropatniku

W kościele Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Kuropatniku nieprzerwanie od 1966 r. parafianie budują spore szopki bożonarodzeniowe. Prace trwają przez kilka tygodni, a kończą się zwykle tuż przed wigilią.

Historia budowy szopek bożonarodzeniowych w kościele Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Kuropatniku sięga lat 60. XX w. Dokładnie w 1966 r. na nowo erygowanej parafii proboszczem został ksiądz Norbert Łukaszczyk. To on, już w pierwszym roku swojej posługi, zainicjował tworzenie szopek. – Impulsu nabrałem w moich rodzinnych stronach, Goduli (dzielnica Rudy Śląskiej – red.) – zaczyna ksiądz Norbert. – Będąc ministrantem obserwowałem radę parafialną, która wykonywała w kościele szopki bożonarodzeniowe. Bardzo mnie to fascynowało i podziwiałem ich prace. Gdy zostałem proboszczem w Kuropatniku zastanawiałem się, jak zintegrować parafian. Wpadłem na pomysł, aby połączyć ich muzyką, śpiewem, modlitwą i wspólną pracą – podkreśla. Pierwsza rada parafialna liczyła ponad 30 osób. Wśród nich byli specjaliści różnych branż – elektrycy, stolarze, cieśle, mechanicy. Pomysł budowy szopek bożonarodzeniowych od razu przypadł do gustu radzie parafialnej. – W tamtym czasie kościół był bardzo ciasny, gdyż liczył 20 metrów długości i 8 metrów szerokości. Zaproponowałem, aby zbudować małą szopkę wyłącznie w prezbiterium – wspomina. Projekt budowy szopki przygotował proboszcz. Prace ruszyły w pierwszą niedzielę adwentu i trwały do wigilii. Szopka wzbudziła pozytywne reakcje wśród parafian. Postanowiono kontynuować budowę. Każdego roku zmienia się szata graficzna szopek. – Na przełomie stulecia udało się rozbudować kościół o 13 metrów wzdłuż ołtarza (obecnie liczy 33 m długości i 9 m szerokości). Dzięki temu zwiększyły się możliwości tworzenia szopek bożonarodzeniowych – zaznacza ksiądz Norbert.

Robi wrażenie…

Ta tradycja w Kuropatniku trwa nieprzerywanie do dzisiaj. Mimo, że w 2009 r. ksiądz Norbert przeszedł na emeryturę, to nadal czynnie wspiera tę inicjatywę. Przy budowie tegorocznej szopki bożonarodzeniowej w pocie czoła pracowało 9 osób (w tym część osób, które od samego początku tworzą konstrukcję). Przygotowania trwały od początku grudnia do samej wigilii. Parafianie pracowali sześć dni w tygodniu po osiem godzin (z wyłączeniem niedziel). Do wykonania szopki wykorzystano drzewo, deski, drewniane słupy. Szopka robi wrażenie i jest podziwiana nie tylko przez parafian. Oświetla ją ponad 200 lampek, a wewnątrz znajduje się ponad 20 figurek gipsowych. Obecny proboszcz z kasy kościelnej pokrywa koszty związane z budową szopki. Rada parafialna zamierza kontynuować tę tradycję, choć jak przyznaje ksiądz Norbert pracować jest coraz trudniej. – W dużej mierze nad budową szopki pracują osoby starsze, którym ciężko wejść na drabinę kilka metrów, aby umocować jakieś element. Potrzebujemy więcej osób młodych. Zachęcam parafian do wsparcia tej inicjatywy, gdyż obawiam się, że za kilka lat ta tradycja może nie przetrwać – podkreśla. Należy także dodać, że w kościele w Kuropatniku podczas świąt wielkanocnych tworzone są także pokaźne groby Pańskie.

Jakub Olejnik

Facebook Comments Box
Facebook