„Tyle sołtys może, co mu wieś pomoże”

Po rezygnacji Marty Brzezińskiej z funkcji sołtysa mieszkańcy stanęli przed ważnym wyborem następcy. Szła Pani na zebranie wiejskie z myślą, że będzie kandydować? Co zaważyło, że zdecydowała się Pani na taki krok?

– Tak, liczyłam się z tym, że mieszkańcy na zebraniu wiejskim, będą podawać moją kandydaturę. Sama również chciałam podjąć się pełnienia funkcji sołtysa, gdyż Gęsiniec nie jest mi obcy. Tu się wychowałam i tu udzielałam się w życiu lokalnej społeczności, jeszcze zanim Marta Brzezińska była sołtysem. Pomagałam, gdy sołtysem był Jan Deniszczyk i moja siostra Katarzyna Cyran.

Nie jest Pani anonimową osobą, a raczej dobrze znaną lokalnej społeczności. Pełni Pani m.in. funkcję radnej Rady Miejskiej Strzelina. Być może jednak niektórzy czytelnicy niewiele o Pani wiedzą. Proszę opowiedzieć o sobie oraz o tym czym się Pani zajmuje?

– Zbytnio nie lubię rozmawiać o sobie. Mieszkam w Gęsińcu od urodzenia, jestem żoną i  matką dwóch córek. Pracuję na stanowisku dyrektora w Zespole Placówek Opiekuńczo -Wychowawczych w Strzelinie. Na co dzień jestem przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich w Gęsińcu, należę do zespołu Husynianki.

Ma Pani sporo obowiązków. Funkcja sołtysa to dodatkowe zadania. Uda się Pani łączyć te wszystkie sprawy służbowe?

– Oczywiście, że tak. Jestem osobą zadaniową, a funkcja radnej i sołtysa jest podobna. Więcej zadań dodatkowych nie sprawi mi problemu.

A w czasie wolnym jakie zajęcia Panią pochłaniają?

– Wolny czas spędzam z rodziną, tak najlepiej odpoczywam. Spacery, wycieczki, wspólny czas, to jest to, co lubię.

Starając się o funkcję sołtysa zapewne analizowała Pani potrzeby i działania związane z rozwojem Gęsińca. Co znajduje się na liście najbardziej pilnych spraw do realizacji?

– Gęsiniec jest bardzo rozległą miejscowością, potrzeb ma bardzo dużo, jak inne sołectwa. Najważniejszą inwestycją w Gęsińcu jest odwodnienie całej miejscowości. Jest też wiele dróg do wyremontowania, gdyż miejscowość stale się rozbudowuje. Istotna jest również promocja Gęsińca, bo przecież mamy tak piękne niewykorzystane tereny, choćby Koziniec czy kamieniołomy.

A jaki cel stawia sobie Pani jako sołtys?

Jednym z moich założeń jest zjednoczenie wszystkich mieszkańców Gęsińca, aby w zebraniach wiejskich uczestniczyło więcej osób. Chciałbym również powrócić do wspólnego biesiadowania mieszkańców. Od kilku lat bardzo tego brakuje. Dawniej organizowany był np. Dzień Dziecka, a wieczorem tego samego dnia odbywała się biesiada dla dorosłych z konkursami. W tym roku chciałabym, żebyśmy wspólnymi siłami przygotowali wieniec dożynkowy, bo również od kilku lat takiego nie tworzyliśmy. Zapewnienie o wsparciu tego przedsięwzięcia mam od Koła Gospodyń Wiejskich. Podsumowując, chciałabym, aby Gęsiniec był bardziej widoczny. Jest takie powiedzenie: „Tyle sołtys może, co mu wieś pomoże” , dlatego będę starała się o większą mobilizację mieszkańców.

Rozmawiał

Jakub Olejnik

Sołtysem Gęsińca została Agnieszka Ruszek
Facebook Comments Box
Facebook