Ponad milion na koncie

W ciągu ośmiu lat działalności strzelińskiego Stowarzyszenia „Gramy o życie” udało się zebrać na leczenie podopiecznych ponad 1,2 mln zł. Stowarzyszenie na przestrzeni lat zorganizowało mnóstwo różnych wydarzeń. Niektóre zbiórki przeszły najśmielsze oczekiwania.

W tym roku Stowarzyszenie „Gramy o życie” obchodzi ósme urodziny. Niestety, obecnie nie jest możliwe zorganizowanie tradycyjnych obchodów tego święta. – Zważywszy na reżim sanitarny i wszelkie obostrzenia, mając również na uwadze zdrowie i dobro naszych podopiecznych, uznaliśmy, że w tym roku nie będziemy hucznie celebrować naszych urodzin – zaznacza Luca Krzysztofczyk ze Stowarzyszenia „Gramy o życie”.  Przypomnijmy, że stowarzyszenie pomaga osobom chorym i cierpiącym. Obecnie należy do niego 50 podopiecznych. Są to osoby nie tylko z powiatu strzelińskiego, ale także z całej Polski. – Każdy kto ciężko choruje, a jego leczenie jest kosztowne może zostać objęty naszą pomocą. Nie jesteśmy stowarzyszeniem, które pomaga wyłącznie jakiejś jednej grupie. Zgłaszają się do nas osoby z różnymi schorzeniami. Warunkiem przyjęcia do grona podopiecznych jest przedstawienie dokumentacji medycznej potwierdzającej chorobę i późniejsze dopełnienie formalności – podkreśla Krzysztofczyk. „Gramy o życie” swoją działalność opiera na zbiórkach pieniężnych, organizacjach różnych wydarzeń czy licytacjach. – Staramy się nie powtarzać i inicjować różnego rodzaju wydarzenia. Unikamy samych zbiórek do puszki, gdyż obraliśmy strategię, aby ludzie oprócz satysfakcji z pomagania mogli otrzymać coś w zamian – przekonuje. Przykładem takiej akcji są choćby prowadzone od kilku lat licytacje na profilu facebookowym „Zacznij od dychy”. Wystawiane są tam różnego rodzaju przedmioty, które licytują internauci. – Mamy bardzo dużo fantów, które pozyskaliśmy od ludzi dobrego serca. To są tysiące przedmiotów, które powoli zaczynają się nie mieścić w naszej siedzibie. Każdego dnia wystawiamy po kilka rzeczy. Licytacje dają realny zysk i zasilają konta naszych podopiecznych – podkreśla. Mimo dużej ilości fantów stowarzyszenie wciąż przyjmuje nowe. Przy oddawaniu przedmiotów obowiązuje jeden warunek. – Musi to być rzecz niezniszczona, która nadaje się do dalszego użytkowania – tłumaczy. Działalność „Gramy o życie” to nie tylko licytacje. Stowarzyszenie na przestrzeni lat zorganizowało mnóstwo różnych imprez, na których zbierane były pieniądze dla podopiecznych. Niektóre zbiórki przeszły najśmielsze oczekiwania. Kilka lat temu na rzecz Ani Kuczery udało się zebrać w dwa miesiące ponad 200 tys. zł. Do historii przejdzie także zbiórka na leczenie Piotra Wieruszewskiego. Podczas jednego dnia zebrano 33 tys. zł. Pokaźną kwotę udało się również pozyskać na leczenie Julii Kuczały (ponad 80 tys. zł). Niektóre wydarzenia na długo zapadną w pamięć. – Prowadząc zbiórkę na leczenie Ani Kuczery organizowaliśmy tzw. „Słodkie Pomaganie”. Sprzedawaliśmy ciasta cyklicznie w każdą niedzielę na terenie wielu parafii nie tylko powiatu strzelińskiego.  Pamiętam, że odzew ludzi, którzy piekli ciasta, a także je kupowali był bardzo duży. Na tę akcję mieliśmy 300 blach ciast, które rozchodziły się błyskawicznie. Było to niesamowite wydarzenie, które bardzo jednoczyło ludzi – wspomina Luca Krzysztofczyk. W ciągu ośmiu lat działalności „Gramy o życie” zebrało na leczenie podopiecznych już ponad 1,2 mln zł. – Dopiero po podliczeniu tych zbiórek widać jak prężnie działa nasze stowarzyszenie. Słowa uznania i podziękowania należą się wolontariuszom, a także wszystkim osobom, które nas wspierają, gdyż bez nich nie osiągnęlibyśmy takiego wyniku – przyznaje Krzysztofczyk.

W zespole „Gramy o życie” jest obecnie 17 wolontariuszy. Niestety, ich grono zmniejszyło się w ostatnim czasie. – Przydałaby się większa ilość wolontariuszy, dlatego zachęcamy do wstępowania w nasze szeregi. Trzeba jednak pamiętać, że wolontariat to specyficzna praca, do której potrzebne są przede wszystkim chęci i czas – mówi Krzysztofczyk. Sporym problemem stowarzyszenia są również koszty utrzymania. W związku z tym utworzono zbiórkę publiczną na stronie www.zrzutka.pl, na której można wesprzeć „Gramy o życie”. – Jesteśmy zmuszeni ponosić koszty związane z energią, wywozem nieczystości, jak również wynagrodzeniem pracownika na umowie po zakończeniu stażu. Niestety, te koszty przerastają nasze prywatne możliwości, dlatego wszystkich, którzy zechcieliby wspomóc nasze działania prosimy o nawet najdrobniejsze wpłaty – zachęca Krzysztofczyk. 

Stowarzyszenie zmieniło niedawno siedzibę. Teraz mieści się przy ul. Bolka I Świdnickiego 5 (tuż obok sądu). Pracuje w godzinach od 8:00 do 16:00. W niektóre dni wolontariusze mają dyżury do 18:00. Szczegóły można znaleźć na facebookowym fanpagu stowarzyszenia. 

Jakub Olejnik

Facebook Comments Box
Facebook